Strona
główna »
Matura cd »
Ściągi z polskiego wypracowania z polskiego »
Wypracowania z polskiego - spis
»
>>>Kup
"matura cd" !!!<<<
Wypracowanie to zostało zamieszczone automatycznie poprzez
przekonwertowanie plików DOC na TXT. Skutkiem czego niektóre wypracowania są
zamieszczone w nieestetyczny sposób za co bardzo przepraszamy wiąże się to z
brakiem tabel i formatowania tekstu w plikach txt jak to ma miejsce w
oryginalnych plikach doc zamieszczonych na płycie. Zamieszczone wypracowanie
jest jedynie elementem informacyjnym i potwierdzającym wielkość naszego zbioru.
Poniżej przedstawione jest jedynie początkowa część wypracowania
znajdującego się na matura cd.
Oczywiście nie przedstawiamy całości
w celu zabezpieczenia się przed kopiowaniem.
SPISEK KORONACYJNY
SCENA I
Plac przed zamkiem królewskim w Warszawie, okna dokolnych domów przystrojone kobiercami, pełne widzów. - Wielkie rusztowanie, czerwonym suknem nakryte, zalega większą część placu - na nim siedzą rzędami przystrojone kobiety... Najbliżej widza kolumna Zygmunta, na podstawie lud zasiadł... Ludzie różnego stanu stoją dokoła i patrząc na zamek rozmawiają
PIERWSZY Z LUDU
No! patrzaj, panie kumnie, co przed zamkiem stoi...
To car nasz miłościwy kazał stawić w nocy
Te wielkie rusztowanie... jeśli naród zbroi,
To będą ścinać głowy...
DRUGI Z LUDU
Waść rzucasz jak z procy
Niepomyślane baje... na te rusztowanie
Wchodzą wielmożni nasi i wielmożne panie,
Co na koronacyją chcą patrzeć z wysoka...
PIERWSZY MŁODZIENIEC
Kwiatem dam się pokrywa estrada szeroka.
DRUGI MŁODZIENIEC
Estrada! jakie słowo - ja przyswoić wolę
Wyraz wschodowidownia.
PIERWSZY MŁODZIENIEC
Zgoda, mój purysto.
Lecz patrzaj, pióra, kwiaty, tiule, parasole,
To istna łąka. - Chciałbym zostać ziemną glistą
I pełzać po tych kwiatach.
DRUGI MŁODZIENIEC
Wolisz zostać carem
I chodzić po tych głowach.
SZEWC
Uf! jak duszno! tłumnie!
Siła miejsca ubyło z grubym piwowarem
Odkąd się przy Zygmunta zatoczył kolumnie.
SZLACHCIC
Toć ten sam, który niegdyś jak koń w taczkach chodził
Za jakieś przewinienie, z woli księcia pana,
Tak wychudł biedak wówczas i tak się wygłodził,
Że, jak mówią, aż własne obaczył kolana
I łzami się rozpłakał.
SZEWC
Któż mu tu przyjść radził?
Wstyd mu biją te kotły i wstydem gra trąba,
Chyba żywot kulami i siarką nasadził
I chce się u nóg cara rozprysnąć jak bomba.
SZLACHCIC
Ten szewc pojął honoru i zemsty prawidła.
Prawidła... Mój kalambur upadł - o! lud głupi!
Nie podjął kalamburu! o! zgrajo przebrzydła
Kto twoje berło kupi, kij pastucha kupi...
SZEWC
Cha! cha! cha! jak się szlachcic czerwony jendyczy!..
PIERWSZY Z LUDU
Cicho! słuchajcie - oto pierwszy szereg krzyczy
Cesarz przechodzi - krzyczmy.
KILKU Z LUDU
Niech żyje! Niech żyje!
PIERWSZY Z LUDU
Nic nie widać... Chorągiew z wiatrami się bije
I posuwa się z wolna...
DRUGI Z LUDU
Idzie jakiś starzec,
Siwy cały - oh, siwy jak srebrzysty marzec,
Niesie złotą poduszkę, na niej szabla leży...
ŻOŁNIERZ
Oj, dobrze cesarzowi, że polskie szablice
Spią sobie na poduszkach...
PIERWSZY Z LUDU
Wielki książę bieży
I nakazał gardłowej przegrywać muzyce.
słychać śpiew na nutę: God save the King
ŻOŁNIERZ
Ha! ha! dmą sobie ludzie w gardła jak w oboje.
PIERWSZY Z LUDU
Sypnęły się zielone szambelanów roje,
Pożółciałe haftami, niby pszczoły z ula...
Ha! idzie...
KILKU
Kto?
PIERWSZY Z LUDU
Król.
ŻOŁNIERZ
śpiewa
Boże, pochowaj nam króla
SZEWC
Nie w takt spiewasz i nie w sens...
ŻOŁNIERZ
Ha, nie moja wina,
Pod Maciejowicami ogłuchłem od kuli
I przyznam się, że nie znam jak w mariasza króli;
Gdy się z nimi kozyrna połączy dziewczyna,
To sobie ze czterdziestu choć na dyszlu walę...
SZEWC
Ciszej no! waść o królach gadasz tak zuchwale,
Jak gdyby szpiegi butów nie umieli skroić?
Wierz mi waść - co masz gadać, to wolałbyś broić,
A kiedy nie masz dratwy, to dziur nie kol szydłem...
KILKU
Cha! cha! cha!
PIERWSZY Z LUDU
To go wstrzymał skórzanym wędzidłem.
GARBATY ELEGANT
Pozwolcie też, panowie, spojrzeć człowiekowi...
KILKU
Garbuś! garbuś! ustąpcie miejsca garbusiowi...
Wsadzić go na ramiona...
SZEWC
Zgodziłby się mały!
Wszak o nim historyja świat obiegła cały:
Wracając nocą, nie mógł rynsztoka przeskoczyć;
Sajetowego sukna nie chciało się zmoczyć;
Czeka... Aż tu przechodzi drogą pozytywek,
Więc w prośby, by go ludzie zanieśli do domu;
Zgodzili się, na skrzyni konno usiadł krzywek;
Gdy go tam przywiązali jak garść suchą łomu,
Nuż korbą kręcić, różne muzyki wygrywać
I do szynków zachodzić... musiał biedak spiewać,
A nie spiewać, to ludziom grać jak z dobrej woli...
KILKU
Cha ! cha ! cha !
ŻOŁNIERZ
Ze starego śmiejcie się żołnierza,
Lecz wara z ułomnego przedrwiwać niedoli.
Gdzie on?..
PIERWSZY Z LUDU
Ot, w inną stronę poszła sobie wieża...
DRUGI Z LUDU
Car przeszedł, a my wszyscy patrzyli jak głupce
Na garb i nie widzieli cara...
PIERWSZY Z LUDU
Wielka szkoda!
Idźmy lepiej po bruku wybijać hołubce,
Mówią, że z beczek wino leje się jak woda.
Lud się rozchodzi
SCENA II
Wnętrze kościoła katedralnego - ołtarz wielki rzęsiście oświecony - PRYMAS z bogato przybraną asystencją odprawia mszę. - Muzyka... CESARZ stoi pod szkarłatnym baldakimem, na szczeblach tronu polscy dygnitarze państwa i jenerałowie moskiewscy... Prymas lud żegna i przystępując do cesarza podaje mu koronę, cesarz kładzie ją na głowę - kanclerz podaje na węzgłowiu miecz państwa, cesarz mieczem robi znak krzyża na cztery strony świata. Prymas podaje księgę konstytucyjną.
CESARZ
kładąc rękę na księdze
Przysięgam!...
Znów cisza głęboka... Prymas odchodzi od ołtarza i intonuje psalm
Te Deum
SCENA III
Plac przed zamkiem i lud jak w scenie pierwszej. Muzyka gra pieśń „God
save” ; Boże, zachowaj króla nam
PIERWSZY Z LUDU
Car się ukoronował, wychodzi z kościoła,
Przysiągł konstytucyją święcić jak pacierze.
DRUGI Z LUDU
Wróciwszy, pewnie w zamku zasiądzie do stoła?
Choć królem, to jeść musi jak i każde zwierzę.
SZLACHCIC
A wiecież, co jeść będzie?
DRUGI Z LUDU
A proszę waszmości,
Toć zapewne nie będzie ogryzał tam kości,
Toż królowi na pokarm dostateczny stawa.
SZLACHCIC
Będzie zjadał bażanty, a na wety - prawa.
SZEWC
Waćpan musisz zagadki słać do Kuryjera.
Co to za krzyk?
PIERWSZY Z LUDU
Zapewne żandarm tłum przeciera
STOJĄCY NA KOLUMNIE
O! nie, to się sam książę wdał z babami w boje.
GŁOS DALEKI KOBIECY
Dziecię moje! o! dziecię! dziecię! dziecię moje!
PIERWSZY Z LUDU
do stojącego na kolumnie
Cóż to za krzyk, waszmości czoło aż pobladło.
STOJĄCY NA KOLUMNIE
Książę uderzył starą kobietę z dziecięciem,
Potknęła się i dziecko do rynsztoka padło.
Zbiegł się tłum... teraz cały ucieka przed księciem
I tylko widać starą nad dzieckiem kobietę,
Ciałem dziecię zakrywa... To odwaga rzadka!
GŁOS DALEKI
Dziecko zabite...
GŁOS BLIŻSZY
Dziecko zabite...
STOJĄCY NA KOLUMNIE
do dalszych
Zabite...
LUD
A matka?...
STOJĄCY NA KOLUMNIE
Kto wie, czy to matka.
LUD
O! to matka,
Inna by już uciekła; co się tam z nią stało!?...
STOJĄCY NA KOLUMNIE
Czekajcie! Dwóch żandarmów niebogę porwało,
Zamietli przed cesarzem krwią polane bruki...
Lud częścią się rozchodzi ponury... Orszak koronacyjny powraca do zamku... Lud przerzedzony milczy - muzyka gra - ściemnia się. Lud rzuca się na sukno pokrywające estradę
LUD
To dla nas sukno! dla nas! rozerwać je w sztuki!...
Ściemnia się coraz bardziej. - Ludzie rozerwali sukno i w czerwone płachty okryci rozchodzą się po ulicach... Przy beczkach z winem widać jeszcze garstkę pijących... Człowiek czarnym płaszczem okryty mięsza się między nich... i spiewa
SPIEW NIEZNAJOMEGO
Pijcie wino! pijcie wino!
Nie wierzycie, że to cud,
Gdy strumienie wina płyną,
Choć nie sadzi winnic lud.
Pij, drużyno! pij, drużyno!
Chrystus wodę mienił w wino,
Gdy weselny słyszał spiew,
Gdy wesele było w Kanie...
głośniej
A gdy przyszło zmartwychwstanie,
Chrystus wino mienił w krew...
Jutro błyśnie jutrznia wiary,
Pijcie wino! idźcie spać!
My weźmiemy win puchary,
By je w śklanny sztylet zlać.
Niech ten sztylet silne ramię
W piersi wbije i załamie...
Pijcie wino! idźcie śnić!
Lecz się będzie świt promienić,
Trzeba wino w krew przemienić,
Przemienione wino pić !. ..
pieśń ustaje - Nieznajomy odchodzi
PIERWSZY Z LUDU
Kto to spiewał?
DRUGI Z LUDU
Śpiew huczał we mnie i pode mną...
TRZECI Z LUDU
Idźmy do domu... Jest coś strasznego... tak ciemno.
SCENA IV
Loch podziemny w kościele St. Jana, wkoło trumny królów polskich, w głębi mały ołtarz. Przed ołtarzem stół okrągły - jedna lampa i krzesło. PREZES spisku sam jeden siedzi za stołem - w czarnej masce i z siwymi jak śnieg włosami... Widać wschody prowadzące na górę do korytarzów kościelnych, na schodach szyldwach widny do połowy
PREZES
sam
Ciemna jaskinio trumien, znam ja ciebie!
Nieraz w te prochy iskrę myśli kładłem,
Budziłem królów, serca ich odgadłem,
Działali... w dziejach jak na jasnym niebie
Nigdzie czerwone nie padały plamy.-
Gdybyście, króle, z trumien dziś powstali,
Ludzie by rzekli: O, znamy was! znamy!
Starzec nam o was mówił, żeście biali
Jako anieli... Tak nam starzec prawił .
Jaż bym tron nieskalany Polaków zakrwawił?
Rzuciłem się w otchłani spisków czarne cienie
Zapalonej młodzieży sztyletami władam,
Mam sto rąk, sto sztyletów... gdy chcę, sto ran zadam;
Wzrok mój przytępiał długim wiekiem, lecz sumnienie
Ma bystre oczy, widzę, że światło zagasło.
Lepiej przy Waszyngtonie było umrzeć...
SZYLDWACH
Hasło!...
GŁOS
Winkelried.
SZYLDWACH
Tędy!
schodzi do lochu zamaskowany w ubiorze księdza
KSIĄDZ
Prezes wszystkich nas ubiegłeś.
PREZES
Nie dziw się, że mię w grobach pierwszego spostrzegłeś,
Starość mię prowadziła.
KSIĄDZ
Powiedz mi, Prezesie,
Jak się to skończy?
PREZES
Nie wiem.
KSIĄDZ
Burza nie rozniesie
Sztyletów tak jak liści... Byle się udało!
PREZES
Pomnij, że nosisz szatę Zbawiciela białą.
Splamisz ją.
KSIĄDZ
Głos twój drzący...
PREZES
Zimno mi i ciemno...
KSIĄDZ
A mnie krew pali...
PREZES
Boże! zmiłuj się nade mną...
Księże, powiedz mi, wiele lat masz?...
KSIĄDZ
Pięćdziesiąty...
PREZES
Gdyś się rodził, rok miałem dwudziesty dziewiąty
I biłem się za wolność...
KSIĄDZ
Cóż stąd?
PREZES
Nic... wspomnienie.
KSIĄDZ
Zachwiałeś duszą moją - zbudziłeś sumnienie,
Cóż rozkażesz? co robić?
PREZES
z zapałem
Wstrzymać ich, na Boga!
Niech myśl młodych ciemnicy nie przestąpi proga,
Niech spisek z czarną twarzą na świat nie wychodzi
Bo tam na świecie białym błyszczy Boga słońce!
Zwołałem tu szalonych, bo wiatr grobów chłodzi,
Bo mogę wezwać prochy królów za obrońce.
Jam niegdyś z piersi moich lał poety pienia,
Dziś bym je chętnie wydarł z kart wiekowej sławy
I spaliłbym je w ogniu; gdyby z ich płomienia
Myśl wydobyć głośniejszą nad młodzieńcze wrzawy,
Myśl łamiącą sztylety.
KSIĄDZ
Źle począłeś sobie,
Oni tu miecze jasne wyostrzą na grobie.
PREZES
Na grobie królów naszych? O hańbo! o wstydzie!
Ostrzyć miecz królobójczy? sztylety?
SZYLDWACH
Kto idzie
GŁOS
Winkelried
SZYLDWACH
Tędy droga.
schodzi zamaskowany PODCHORĄŻY
PREZES
do księdza cicho
Wesprzyj mię, biskupie.
KSIĄDZ
Poznany jestem... Maski zdradzają nas trupie.
PODCHORĄŻY
Ile się w trumnach królów robactwa wypasło?
Chciałbym podnieść te wieka, zajrzeć w prochy...
SZYLDWACH
Hasło!
GŁOS
Winkelried.
schodzi zamaskowany PIERWSZY Z LUDU
PIERWSZY Z LUDU
Ha, Prezesa głowa, chociaż stara,
Dobre obrała miejsce... Bo kościoł otwarty
Na czterdziestogodzinne pacierze za cara
A przy bramie kościelnej stoją szpiegów warty,
A spisują pochwały dla człeka, co wchodzi
Pomodlić się za cara. - Więc to nic nie szkodzi,
Można jednym krzesiwem dwie hubki zapalić,
Będzie nas i kraj kochać, i szpieg cara chwalić.
SZYLDWACH
Kto idzie? ludzie, kto wy? hasło...
GŁOS
Winkelriedy
schodzi wielu maskowych różnego stanu
PIERWSZY Z LUDU
Co to znaczy Winkelried?..
DRUGI Z LUDU
Jakieś słowo czarów.
PODCHORĄŻY
Był tu niegdyś dowodzca u wolnych Szwajcarów.
Śród walki w obie dłonie zgarnął wrogów dzidy
I wbił we własne serce, i drogę rozgrodził.
PIERWSZY Z LUDU
Toby się dziś ów rycerz dobrze z nami zgodził!
PREZES
Cicho! módlcie się raczej! miejsce nie do gwarów
Zeszliśmy się w grobowce składać sąd na carów,
Patrzcie więc w serca wasze! patrzcie w serca wasze!
Aby je wiecznej ludów nie przedać ohydzie.
Niech nas Bóg wieńcem prawdy gwiaździstej opasze,
Niech anioł cichy zejdzie pośród nas.
SZYLDWACH
Kto idzie?
GŁOS
Winkelried:
Tu słychać ciągle glos szyldwacha i odpowiadanie spiskowych. Ludzie różnego ubioru, zamaskowani, schodzą po szczeblach i siadają w milczeniu na ławach - głosy szyldwacha coraz rzadsze, ustają zupełnie... cisza głęboka. - Zegar na wieży kościelnej bije z wolna... godzinę dziesiątą
PREZES
Bracia, w imię Boga sąd otwarty
chwila milczenia
PIERWSZY Z LUDU
W imię Boga sztyletem piszę zemsty słowo...
DRUGI Z SPISKOWYCH
W imię Boga, ja drugi.
INNY
Ja trzeci.
INNY
Ja czwarty...
PREZES
Ludzie, stoję przed wami z osiwiałą głową
I powiadam: Czekajcie! Moje oczy stare
Widziały wielkich mężów i mówię wam święcie,
Żeście wy niepodobni do nich! Jeśli wiarę
Boga chowacie w sercu? na Boga zaklęcie
Wzywam was, ludzie: Stójcie! i sztylety wasze
Zamieńcie na święcone w kościołach pałasze,
A kiedyś uderzemy w zmartwychwstania dzwony,
Tak że odgłosem królów zachwieją się trony
Jak drzewa podrąbane.
PODCHORĄŻY
W przeszłość patrzę ciemną
I widzę cień kobiety w żałobie - kto ona?
Patrzę w przyszłość - i widzę tysiąc gwiazd przede mną,
A cień przeszłości ku nim wyciąga ramiona;
Te gwiazdy to sztylety... Kraj nasz dawny widzę.
Mądrość rządców na starym zaszczepiła drzewie
Kraj młody, oba kwitły na jednej łodydze,
Jako dwie róże barwą różne w jednym krzewie
Jak dwaj równi rycerze w jednakowej zbroi
Chodzili pierś przy piersi z wrogiem staczać bitwy...
Jako dwie w łonie Boga tonące modlitwy
Jedną natchnięte myślą - jak dwa pszczelnych roi,
Które pasiecznik zlewa w jednych ulów ściany...
Onego czasu! wielkie południa Tytany
Powstali przeciw Bogu - królom - i niewoli.
Bóg uśmiechnął się tylko na tronie szafirów,
Lecz króle padły na kształt zrąbanej tapoli;
Gilotyna okryta łachmanami kirów,
Niezmordowana, ręką wahała stalową,
A ilekroć skinęła, tłum umniejszał głową.
I widzieli ją króle, bo ta gilotyna
Była tragedią ludu, a króle widzami.
Więc zemsta! Nierządnica i car Katarzyna
Zabijające oko trzymała nad nami;
Osądziła nas wartych męczeńskiego wieńca,
Wymyśliła męczeństwo... Wziąwszy czaszkę spadłą
Z burbońskiego tułowu - krwawą i pobladłą,
Wsadziła ją na tułów swego oblubieńca
I dała nam za króla króla z trupią głową.
Potem spod niego kradła dziedzinę grobową,
A on ręką nie ruszył... I nie stało kiru
Na szatę matki naszej, więc w troje pocięto.
A dziś - zapytaj mewy lecącej z Sybiru,
Ilu w kopalniach jęczy? a ilu wyrżnięto?
A ilu przedzierżgniono w zdrajców i skalano?
A wszystkich nas łańcuchem z trupem powiązano,
Bo ta ziemia jest trupem. Brat się wściekł carowi,
Więc go rzucił na Polskę, niech pianą zaraża!
Zębem wściekłym rozrywa! Mściciele! spiskowi!
Gdy car wkładał koronę u stopni ołtarza,
Trzeba go było jasnym państwa mieczem zgładzić
I pogrzebać w kościele, i kościoł wykadzić
Jak od dżumy tureckiej, i drzwi zamurować,
I rzec: O Boże, racz się nad grzesznym zmiłować!...
To wszystko - i nic więcej... Teraz car za stołem,
Satrapy nasze korni pokładli się czołem,
Win tryskają brylanty z kielichów tysiąca
I palą się pochodnie, a muzyka grzmiąca
Gipsy ze ścian oprósza. Kobiety dokoła
Rozkwitłe, świeże, wonne jak Saronu róże,
Na rosyjskich ramionach opierają czoła.
silnie
Idźmy tam... i wypalmy ogniami na murze
Wyrok zemsty, zniszczenia, wyrok Baltazara
Carowi nie dopita z rąk wypadnie czara,
Błękitnym blaskiem mieczów napisane słowa
Wytłumaczy śmierć mędrsza niż głos Danijela.
A potem kraj nasz wolny! potem jasność dniowa!
Polska się granicami ku morzom rozstrzela
I po burzliwej nocy oddycha i żyje.
Żyje! - Czy temu słowu zajrzeliście w duszę?
Nie wiem... w tym jednym słowie jakieś serce bije,
Rozbieram je na dźwięki, na litery kruszę
I w każdym dźwięku słyszę głos cały ogromny!
Dzień naszej zemsty będzie wielki - wiekopomny!
A dzień pierwszy wolności, gdy radość roznieci,
Ludzie wesela krzykiem o niebo uderzą,
A potem długą ciemność niewoli przemierzą,
Siądą... i z wielkim łkaniem zapłaczą jak dzieci
I słychać będzie płacz ogromny zmartwychwstania.
słychać szmer zapału
PREZES
Piekielna myśl złoconym obrazom przygania,
Nie śmiałbyś zgłębić myśli - sumnienia oczyma;
Ciebie młodzieńczy zapał nad przepaścią trzyma.
Patrz, car zabity - we krwi - zabita rodzina -
Bo to następstwo zbrodni... lecz nas Bóg ukarze!
PODCHORĄŻY
Z Cezara karła weźmy zemstę Rzymianina.
PREZES
A gdy jak Antoniusz Europie pokaże
Płaszcz skrwawiony Cezara?... i do zemsty zbudzi?
A kiedy się na Polskę wszystkie ludy zwalą,
Wielu przeciw postawisz wojska? wielu ludzi?
Czym zbrojnych? czy sztyletu zalkrwawioną stalą?...
KSIĄDZ
Coż powie głos z mownicy? gdy ciało mocarza,
Który swym berłem trony Europy podważa,
Wśród kadzidł, świec jarzących na katafalk wniosą?
O ludy! ludy! płaczcie łez rzęsistą rosą
I za ziemię Lechitów w prochy bijcie czołem,
I posypujcie czoła prochem i popiołem,
Bo ta ziemia Jaheli uzbrojona ćwiekiem,
Niegodnie...
PODCHORĄŻY
Strój się świętym wydaje człowiekiem,
Miałeś na cara pogrzeb mowę napisaną.
Wiatr jakiś chorągiewkę okręcił blaszaną,
Obosieczne kazanie przeciw nam obrócił.
Miało być tak w kazaniu: Naród więzy zrzucił,
Więc przed ziemią Lechitów, ludy, bijcie czołem,
A króle niechaj głowy posypią popiołem
I wyją na ulicach .
SPISKOWI
Cha! cha! cha!
PREZES
Przeklęty,
Kto śmiechem groby królów znieważa...
KSIĄDZ
Wyklęty!
PIERWSZY Z LUDU
Zwołali nas, ażeby naśmiać się do woli,
Obłąkać i przeklinać...
KSIĄDZ
Sam Bóg nie pozwoli,
Aby zbrodnia, w kościelnym rozwinięta domu,
Miała ogień błyskawic ze skrzydłami gromu.
Bóg! co zabójców rzuca w piekielne ogniska.
STARZEC Z LUDU
Wiele potrzeba zabojstw, nim się kraj odzyska?
GŁOS Z TŁUMU
Car...
STARZEC
To jedne...
GŁOS
Carowa żona...
STARZEC
Drugie...
GŁOS
I dwóch braci...
STARZEC
Cztery... Licz dalej, bracie,bo się liczba straci...
GŁOS
Syn cara...
STARZEC
Piąte..
GŁOS
I już wszyscy.
STARZEC
Zabijajcie!!!
A krew niech na mnie spada...
PREZES
Masz włos biały, starcze!
STARZEC
Do ciebie nic nie mówię... spiskowi, sluchajcie!
Jeśli krwi ciężarowi jeden nie wystarczę,
Syny moje i córki za was się poświęcą.
Krew dziecka i kobiety sam wezmę - książęcą
Syny wezmą. Dwóm córkom nieszczęsnym na głowy!
Na dwie - bo słabe - rzucę lekką krew cesarza.
A kiedy Bóg zawoła w straszny dzień sądowy,
Stanę przed Bogiem obok jakiego mocarza,
Co się codzienną zbrodnią we łzach ludu pławi,
I powiem: Boże! Boże, patrz, otośmy krwawi!
Zdjęliśmy tę krew z ludzi, aby drzewo krzyża
Lżejsze było płaczącym na ziemskim padole;
A teraz się zna twoję opuszczamy wolę ...
PODCHORĄŻY
O! błogosław mi, starcze!
KSIĄDZ
On Bogu ubliża,
Sprawiedliwości boskiej. ..
PODCHORĄŻY
Milcz, księże! milcz, księże!
Myśli w niebo lecącej twój wzrok nie dosięże...
Więc oto jest ogromna poświęceń nauka!
Mnie samego ten starzec nową natchnął wiarą.
Chyba was po tych słowach sam szatan oszuka,
Chybam ja Boga jakąś obciążony karą,
Jeśli wyrazy sieję jak kwiat bezowocny.
Wierzcie mi! wierzcie, ludzie! jam jest wielki, mocny.
Jedyną słabość zamknę w sercu tajemniczym,
Robak smutku mię gryzie... tak że mówiąc z wami,
Chciałbym przestać... i usiąść, i zalać się łzami;
Lecz ten smutek - to żałość dziecinna, po niczym,
Może po kraju... Ludzie, wierzyć powinniście
Człowiekowi, co cierpi... nie siadać pod drzewem
Któremu wiek spróchniałe poobrywał liście...
z rozpaczą
O, gdyby lutni! ja bym was poruszył śpiewem;
Gdyby historii księga!... przeczytałbym kartę
O Polszcze, kiedy była kwitnąca, szczęśliwa,
A wstalibyście wszyscy jak groby otwarte,
Rzucające mścicieli... Mnie zapał rozrywa,
Zdaje mi się, że piersi otworzył na poły,
Że powinniście widzieć czyste serce moje...
Nie przyszedłem was błąkać jak ciemne anioły
Ani się waham myślą przecięty na dwoje,
Jestem cały i jeden... A gdy kraj ocalę,
Nie zasiądę na tronie, przy tronie, pod tronem,
Ja się w chwili ofiarnej jak kadzidło spalę!
Imienia nie zostawię po ciele spalonem,
Tylko echo... i miejsce jakieś wielkie! próżne!
A dzieje będą memu imieniowi dłużne
Pochwałą, a zapłacą tylko zapomnieniem.
Nic! nic po mnie!. lecz imię ON, i tym imieniem
Piastunki na królewskie dzieci będą swarzyć,
Królątka zaczną płakać i nocami marzyć
O bezimiennym duchu, co zrywa korony...
Dla was życie, kraina wolna, dla was trony;
Ja wszystko skończę z chwilą ogromną odrodu.
Lecz dajcie mi się w ręce, zamiast trzymać berło
Niechaj piastuję siłę olbrzymią narodu!
A koronę Jehowy przyozdobię perłą
Ludu zmartwychwstałego... Dajcie mi się w ręce!
Ani mię duma wstrzyma, ani sny zwierzęce,
Póki długiej wolności nie zaszczepię wieki,
Niechaj się sen do moich powiek nie przybliża.
Lękacie się? - więc weźcie, przybijcie do krzyża,
Niech mam jako Regulus obcięte powieki,
Niechaj wiecznie bezsenny, na kraj patrzę mrący,
Potem nieście przed sobą godło - krzyż cierpiący
Nie zgubi was... Przysięgam na ojcowskie cienie!
I na mękę Chrystusa!... Przysięgam, że wiara
Mówi nam: Wy jesteście krainy sumnienie,
Zburzcie się - i z dusz waszych odrzućcie grzech cara .
I przysięgam wam jeszcze! że przysiągłem szczerze!
Jak chcę zbawienia duszy mojej! jak w nią wierzę!
Tak dajcie mi się w ręce...
PREZES
O! głos mi zastyga,
Nie mogę mówić...
siada i płaszczem, twarz zakrywa
PODCHORĄŻY
Starcze! zapał cię prześciga?
Oto pierwsze zwycięstwo... pokonam! lub zginę!...
Ha! carze, ty nam polską ukradłeś krainę?
Za to śmierć! bo wiedziałeś kradnąc, żeś wart śmierci!
Ha! carze, tyś ją zabił i rozdarł na ćwierci,
Potem kawały spadłe z gilotyny ścienic
Przybiłeś do trzech tronów jak do trzech szubienic,
Gdzie na nie patrzą wzgardą królewscy zbrodniarze;
Carze! gdybyś dwa razy mógł umrzeć? o carze,
Dwa razy ciebie przed sąd Boga zapozywam...
słychać szmer w tłumie... podnoszą sztylety... wstają z ław
PREZES
zrzuca płaszcz z głowy... Wstaje i robi znak umywania rąk, potem mówi z wolna i poważnie
Róbcie, jak chcecie... Lecz ja ręce z krwi umywam.
PODCHORĄŻY
do Spiskowych
A wy?
milczenie długie
SZYLDWACH
przy wejściu
Kto idzie? hasło?
milczenie
SPISKOWI
Zginęliśmy! zdrada!
PODCHORĄŻY
Ciszej.
słychać odgłos padającego człowieka
SZYLDWACH
Nie wiedział hasła...
PIERWSZY SPISKOWY
Trup po schodach spada.
PODCHORĄŻY
Nie drżyj, Prezesie! wszakże z krwi umyłeś dłonie?
zbliża się z lampą do trupa
Dajcie mi lampę... sztylet w zabitego łonie...
Na piersiach jakiś papier pomięty, rozdarty...
Tak... jest to zdanie sprawy ze szpiegowskiej warty.
To szpieg... Więc go zakopać tam - w kącie ciemnicy.
dwóch ze Spiskowych unoszą w kąt trupa, zapalają dwie latarnie - i grób kopią
PREZES
Rozchodźmy się ze schadzki... drugiej nie naznaczam.
PODCHORĄŻY
Starcze, umiesz korzystać z losu błyskawicy?
Z marnego przerażenia? Lecz ja nie rozpaczam.
Każdy z osobna cara osądzi zbrodniarza;
Rozłam myśli na głosów pojedyńcze wota,
A obaczemy, zapał, trwogali przeważa?
PREZES
Niech tak będzie... przeważy staropolska cnota.
Czymże będziem głosować?...
KSIĄDZ
Radzi sługa boży,
Kto jest za śmiercią cara, rzuci na stół kulę,
Kto za uniewinnieniem, niechaj grasz położy...
Ten grosz znajdzie się zawsze w ubogich szkatule...
rzuca pieniądz - za nim Prezes pieniądz kładzie, potem Spiskowi kolejno rzucają z brzękiem kule lub pieniądze...
PIERWSZY ZE SPISKOWYCH
Za Prezesa przykładem niechaj grosz utracę.
INNY
Nie mam grosza przy duszy, a więc kulę kładę,
Niech żyje wolność!
INNY
A ja grosza nie zapłacę
Za cara życie
INNY
Może kupujemy zdradę,
Niech z grosiwa nasz Prezes zda sprawę, czas przyjdzie.
PIERWSZY ZE SPISKOWYCH
do ludzi kopiących grób
Wy, co tam grób kopiecie, chodźcie... rzecz tu idzie
O to, czy grosz, czy kulę rzucić.
KOPIĄCY GRÓB
Wiemy! Wiemy!
My dla głuchego człeka mogiłę kopiemy,
Lecz sami z łaski Boga nie głuszce.
PIERWSZY ZE SPISKOWYCH
Grosz dali
Widać, że się w grabarzy nie chcą pisać cechu,
Lękają się, by carom grobu nie kopali.
Obaczemyż, z którego wiatr powieje miechu
I pogra na organach?
wszyscy koleją przeszli... Prezes liczy...
PREZES
Świećcie mi pochodnią -
Dzięki ci, Boże, tylko pięć głosów za zbrodnią.
PODCHORĄŻY
Więc car zginie...
PREZES
Młodzieńcze, pięć kul tylko padło...
Stu pięćdziesięciu przeciw zbrodni głosowało...
PODCHORĄŻY
Jakże mi nagle w oczach życie moje zbladło!
Na jedną kartę przyszłość postawiłem całą,
I nic... Olbrzymy spadli ze szczudeł - to karły!
Ludzie, warto by przejrzeć wszystkich trumien wieka,
Czy w każdej leży człowiek przed wiekiem umarły?
Czy z której trumny nie wstał ten szkielet człowieka.
do Prezesa
Starcze, gdy w twoje myśli zaglądam zgrzybiałe,
Widzę, żeś się ty w inne urodził stolecie;
Po co ta maska? Ciebie nikt nie zna na świecie.
PREZES
Wszak maski nie włożyłem na me włosy białe
PODCHORĄŻY
Wiecznie spiewasz to samo! hymn starości piejesz;
Jako bakałarz szkolny w duszę dzieci siejesz
Naukę, aby wstali przed zbielałym włosem. -
Pamiętaj, że są ludzie tknięci nieszczęść ciosem,
Ludzie z bijącym sercem i z duszą płomienną,
Których włosy zbielały w jedną noc bezsenną;
Więc ich uszanuj - wstań przed nimi, stare dziecię...
do Spiskowych
A wam wszystkim śmiem długie przepowiedzieć życie,
Boście umieli wybrać gwiazdę przewodnika;
Idźcie za srebrną głową w noc niewoli czarną-
We mnie wszystka nadzieja upada i znika;
Boście z tłumu wysiani jak największe ziarno;
A tak mali jesteście... Idźcie! gardzę wami!
Kto nie śmiał się poświęcić, może zdradę knuje?
Więc na znak wzgardy ludziom okrytym maskami
Rzucam pod nogi życie moje... i daruję...
zrywa maskę z twarzy
SPISKOWI
To Kordian! Kordian! Kordian! nie znasz nas, Kordianie!...
Nie ma tu zdrajcy! nie ma! Patrzaj w nasze twarze.
Wszyscy demaskują się... Kordian rzuca wzrok dokoła, zamyśla się -
i potem wznosząc głowę mówi z wolna
KORDIAN
Pośród szlachetnych Kordian zwyciężcą zostanie.
Wy oblicza, on myśli i serce pokaże.
Kordian ma wartę w zamku tej nocy... słyszycie?
Kordian ma wartę w zamku w nocy...
zbliża się do stoła; na kawałku papieru pisze słów kilka i rzuca je Spiskowym
PIERWSZY SPISKOWY
czyta
Narodowi
Zapisuję, co mogę... krew moją i życie,
I tron do rozrządzenia próżny .
KORDIAN
opiera się o ołtarz i patrzy z obłąkaniem na milczących Spiskowych... potem macha ręką i mówi...
Precz, Spiskowi!
Rozchodzą się wszyscy w milczeniu... Kordian stoi oparty o ołtarz, pogrążony w myślach... Dwaj grabarze zakopali ciało i zostawiwszy na mogile palące się latarnie, odchodzą:.. Prezes sądu sam zostaje - i klęka u stopni ołtarza za stojącym Kordianem
PREZES
Kordianie !
KORDIAN
obraca się i mówi z obłąkaniem coraz wzrastającym
Któż mię budzi? czy godzina biła?
Przychodzę do pamięci... latarnie - mogiła...
Jesteś jednym z grabarzy i żądasz zapłaty?
Ha - oto masz z Najświętszą Panną dwa dukaty,
Które mi dała matka błogosławiąc syna.
Musisz mieć dzieci? Słuchaj! niech twoja rodzina
Westchnie za mną do Boga.
PREZES
Oh! ja nie mam. dzieci.
KORDIAN
Nie masz? - A włos twój biały jako srebro świeci;
Tyś nic za twoje życie nie odpłacił Bogu.
PREZES
Kordianie! oto klęczę na ołtarza progu,
Lecz nie przed Bogiem, klęczę, Kordianie, przed tobą.
Jam cię na śmierć poświęcił, teraz walczę z sobą,
Z sumnieniem, jam sąd zmroził sumnieniem...
KORDIAN
Ha! stary!
Kładziesz zbrodnią na zbrodnią, klękłeś przed zbrodniarzem.
Chodź ze mną - zajrzym w księgi i światu wykażem,
Że Polska cała żadnej niegodna ofiary,
Że ja będę zbrodniarzem...
PREZES
Na Boga, Kordianie!
Ty masz gorączkę, w oczach dziwne obłąkanie...
KORDIAN
To nic, starcze... To włos mi siwieje i boli,
Włos każdy cierpi, czuję zgon każdego włosa;
To nic... Na grobie wsadzisz dwie rószczki topoli
I różę... Potem spadnie łez rzęsistych rosa,
To mi włosy ożyją... Masz pióro przy sobie?
Chciałbym spisać imiona płaczących nade mną. -
Ojciec w grobie - i matka w grobie - krewni w grobie,
Ona - jak w grobie... Więc nikt po mnie! wszyscy ze mną!
A szubienica będzie pomnikiem grobowym...
PREZES
Kordianie! oto pismo, któreś dał Spiskowym,
Schowaj je, spal, bądź wolnym od przyrzeczeń słowa.
KORDIAN
Raz, dwa, trzy, broń na ramię, warta pałacowa...
Czujność... Głupie wyrazy, stąpać, jak nakażą?
Starcze, nudzisz mię! nudzisz nieruchomą twarzą,
Nie będę mógł zapomnieć, że starym nie będę,
Jeśli cię kiedy z kołem mych dzieci obsiędę,
Pluń mi na siwe włosy.
zegar na wieży bije jedynastą.
To z nieba wołanie.
Wybiega. Prezes za nim wyciąga ręce
PREZES
Kordianie - stój, na Boga zaklinam... Kordianie!
wychodzi za nim
SCENA V
Sala tak nazwana koncertowa w zamku królewskim, oświecona lampą - wkoło kolumny z marmuru, ściany zamalowane arabeskami - widać przez drzwi otwarte na przestrzał ciąg dlugi ciemnych pokojów, w końcu błyska słabe światło sypialnej komnaty cara. KORDIAN oparty na bagnecie karabinu. Różne widma
KORDIAN
idąc naprzód z karabinem
Puszczajcie mię! puszczajcie! jam carów morderca;
Idę zabijać... ktoś mię za włos trzyma.
IMAGINACJA
Słuchaj! ja mówię oczyma.
STRACH
Słuchaj! mówię biciem serca.
KORDIAN
Nikogo nie ma,
Ktoś gada...
IMAGINACJA
Nie patrz na mnie, lecz patrzaj, gdzie ja palcem wskażę.
KORDIAN
Palca twego nie widzę, lecz mój wzrok upada
Tam, gdzie wskazujesz palcem. Widzę jakieś twarze.
To arabeski, ścienne malowidła.
STRACH
Przekonaj się! wpatrzaj się w ściany,
Ściana gadem się rusza... przebrzydła... .
Każdy wąż, złota ogniem nalany,
Pierścieniami rozwija się z muru.
Kolumny potrząsają wężów zwitych grzywę;
Sfinksy straszliwe
Spełzły z marmuru;
Sfinksy płaczą jak dzieci - węże jak wiatr świszczą.
Nie nastąp na nie... patrzaj... wiją się i błyszczą.
IMAGINACJA
Jako motyl płocha, powiewna,
Odleciała od ściany dziewica;
Może jakaś zaklęta królewna?
Królewna -lub czarnoksiężnica?
Przypomnij ! widziałeś jej lica,
Przypomnij ! do kogoś podobna,
Przypomnij !
Tamta była pasępna i patrzała skromniej,
U tej szata gwiazdami ozdobna,
To gwiazdy prawdziwe - to światy,
Błyszczą na szafirze szaty...
Jest to pasterka z gwiazd sioła.
Kosz na głowie, w koszu kwiaty,
I twarz anioła.
STRACH
Lecz patrz na oczy! nieruchome oczy!
Gdzie się obrócisz, patrzą za tobą:
IMAGINACJA
Czy czujesz woń jej warkoczy?
STRACH
Rozgniotłeś węża pod sobą,
Pękła żmija.
KORDIAN
Jezus Maryja ! ! !
przeciera oczy
Sen zniknął... Naprzód! naprzód z bagnetem w pierś cara!
Wchodzi do następującej sali - zupełnie ciemnej. Na lewo drzwi otwarte do gabinetu konferencyjnego. Pokój ten, w kształcie wyzłoconego jaja, zupełnie księżycem oświecony. W środku stoi trójnog sztucznie ze złota urobiony - a na nim leży carska korona
OBIE WŁADZE
Stój!...
KORDIAN
Puśćcie! Boska cięży na mnie kara!...
OBIE WŁADZE
Słuchaj ! szum głuchy z milczeniem się bije,
Jak gdyby wicher wleciał w komnat szyje.
Niby szum suchego drzewa,
Niby ulewa
Grzmi o dachy pałacu... grzmi... a księżyc świeci!
KORDIAN
patrząc do gabinetu konferencyjnego
Ta komnata srebrnego nalała się blasku,
Trójnog złoty - korona leży na trójnogu,
Jest to korona carów dzisiaj - lecz o brzasku
Ta korona należeć będzie tylko - Bogu...
Idźmy! nie mogę oczu odpiąć od korony.
IMAGINACJA
Patrz dłużej - krew z niej kapie, a pod nią schylony
Człowiek czarny jak smoła,
Zajęty pracą...
STRACH
Dwa rogi wytrysły mu z czoła,
Oczy jak żar - bez powiek...
Skąd on? i na co?
KORDIAN
Skąd? i na co ten człowiek?
WIDMO
Koronę nosił car,
Krew Piotrów, krew Iwana
Leje się z niej jak z czar;
Podłogę polską czyszczę,
Bo krwią carów zwalana;
Ale śladu nie zniszczę,
Chyba za drugi wiek!...
KORDIAN
Jeśli nie zmyjesz wodą z polskich rzek,
Przyniosę krwi - podłogę całą
Wymyjemy, będzie białą
Jak twarz trupa.
po chwili
Jeszcze jedną komnatę przejść trzeba,
wchodzi do sala tronowej
Ciemno - i czarne okna; żadnej gwiazdy z nieba-
Tam wiedzie - droga na kształt ognistego słupa.
Lampa strzeże cesarza, oświeca mu łoże
I leje światło na posadzki szkliste,
Jak księżyc po wód jeziorze.
Chwyta łódź moją w kręgi ogniste...
Płynę zawrotem głowy... któż doda podniety?
IMAGINACJA
Twój bagnet łysnął... płomienne bagnety
Zleciały się w powietrzu i z ostrzem się zbiegły...
Jak rybki, gdy w krysztale kruszynę spostrzegły...
Zleciały się i stal szczypią,
I palą.
W powietrze uderzasz stalą,
Z powietrza jak iskry się sypią.
Czekaj, aż się ul cały płomyków wyroi...
STRACH
Nie patrz tylko za siebie - bo tam u podwoi...
Kordian obraca się
IMAGINACJA
Dwie z malakitu wazy, w nich dwa drzewa rosną
Zimą i wiosną.
Patrz! liście z ludzkich uszu, z oczu ludzkich kwiaty
I zwykły nasionami języków się plemić,
Lecz cesarz rwie nasiona, by drzewa oniemić...
Więc jak nieme hajduki, przy wejściu komnaty
Patrzą kwiatem - liściem słyszą;
A wszystko z grobową ciszą
W grubiejący pień się wlewa...
KORDIAN
Widzą! słyszą! drzewa...
STRACH
Nie zaglądaj przez okna na ciemną ulicę!
Kordian patrzy przez okno
IMAGINACJA
Z kościoła aż do zamku orszak zmarłych długi,
Niosą żółte gromnice,
Wiele trupów... jeden, drugi,
Setny, nie przeliczysz więcej
Tysiąc tysięcy...
Berła - korony - szaty króleskie,
Z gromnic dymy niebieskie
Mglą trupom twarze kościane.
A trumien, ile trupów - każdy niesie trumnę;
Rzucają pod zamku ścianę,
Budują wschodów kolumnę,
Wysoko jak stogi gumien...
Trumny się kruszą,
Lecz tyle trumien!
Wejść muszą.
KORDIAN
Gdzie idą?
IMAGINACJA
Tu.
KORDIAN
Czy cara trumnami uduszą?
IMAGINACJA
Ciszej! patrz... jakieś straszydło
Z ognistą twarzą wyszło z sypialnej komnaty.
Nie słychać kroku jego, choć posadzek kraty
Rozstępują się - łamią pod nogą obrzydłą.
STRACH
Czuć krew! Wyszedł z tamtej komnaty...
Tam spi cesarz w łożu białem,
Ten człowiek stamtąd wyszedł...
IMAGINACJA
Widziałeś?
KORDIAN
Widziałem
STRACH
Co on tam robił?
KORDIAN
Co on tam robił?
DIABEŁ
Zdławiłem cara - i byłbym go dobił,
Lecz tak we śnie do ojca mojego podobny.
IMAGINACJA
Słyszysz dzwonów jęk żałobny...
Po całym mieście i na wszystkie strony?...
KORDIAN
z przerażeniem
Słyszę - dzwony-
IMAGINACJA
Błysk w szybach sali...
Po trumnach wszedł trup i stoi cichy w oknie,
Gromnicą szyby pali.
KORDIAN
Wiatr zrywa mu płaszcz - a robak w każdym włoknie
Jak nić biała...
Gdzie oczu blask, tam świeci kość spróchniała.
To trupów kat... wykona, co uchwalą...
Patrz, w okno bije... rozbija...
KORDIAN
Jezus! Maryja!
IMAGINACJA
Znikną...
>>>Kup
"matura cd" !!!<<<